poniedziałek, 9 marca 2015

Romantycznie?! O zgrozo! O WIELKIEJ wartości "małych" spraw ☺

W tematyce Dnia Kobiet, bo w Walentynki nie miałam nastroju.

Czym jest romantyzm?

W teorii? Dla każdego czymś innym.
W praktyce? Też dla każdego czymś innym, z tą różnicą, że opartym na utartych stereotypach.

I tak oto, gdy zbliżają się okoliczności typu Walentynki, Dzień Kobiet, urodziny, rocznice, w umysłach głównie mężczyzn rozpoczyna się proces zwany PANIKĄ!

I po co? I dlaczego?

Ano po to, żeby stanąć na wysokości zadania i spełnić te WYGÓROWANE oczekiwania swoich kobiet. Ano dlatego, że od czasów szkolnych wpaja się tym biednym Panom i nam, Paniom, że wzorcowy romantyk, to taki Werter albo taki Romeo, co to jeden cierpi ( 😉 ), a drugi umiera dla swej lubej. W imię tej "romantycznej miłości"!

I naczytają/naoglądają się oboje takich "Grey'òw", a później obgryzanie paznokci, bo "czy ja spełnię jej oczekiwania?" i "czy on stanie na wysokości zadania?".

W Walentynki mojemu mENżczyźnie zapewniłam małą atrakcję w postaci zabrania w miejsce, które bardzo lubi. Było miło i był wyraźnie zadowolony. Wzamian miałam nadzieję na jakiś "romantyczny" obiad (bo z dzieckiem, to raczej nie kolacyjka przy świecach), spacer (bo w Walentynki pogoda była fantastyczna) i moooooże jakiś drobiazg, typu badyl zielicha mimo, że uschnie po dwóch dniach.

I co się stało, gdy wyraziłam swoje zaskoczenie brakiem inicjatywy (bo rozczarowania starałam się nie okazywać)?

Awanta!

A o co? Ano o to, że "faceci nie bywają romantyczni! Jedyne, na co stać faceta, to kupienie kwiatka, a Ty zielska nie lubisz!"

Więc na obiad były parówki w milczeniu (obrażona postanowiłam, że gotować NIE będę) i spacer z Laurą po Wilanowie, co by sobie Pan zachowanie przemyślał.

I przemyślał (choć mu wcześniej musiałam wyłożyć o co mi w ogóle poszło 😉 ). Mimo, że późnym wieczorem, to pojechał, kupił "drobiazg", a nawet dwa (i wydał na to ZA DUŻO kasy - choć są SUPER 😊  ) i zrobił pycha kolację.

I choć nie o TAK drogi prezent mi chodziło, to mój mENżczyzna uznał, że właśnie takiej ligi "drobiazg" spełni moje oczekiwania "romantycznego".

Czy słusznie?

Wg kanonu romantyzmu - słusznie.
Wg mnie - absolutnie nie.

Gdy emocje już opadły, "jak po wielkiej bitwie kurz", omòwiliśmy sytuację, żeby wiedzieć skąd w ogóle wziął się konflikt w TAK OCZYWISTEJ przecież sprawie?!

Ano stąd, że nam się rzeczywistości różniły. Moja była, jak powyżej. Jego była, jak ta Werterowsko-Romeowska, gdzie to trzeba stanąć na głowie, zatańczyć walca, a najlepiej zorganizować prywatny koncert Chopina w Filharmonii Wiedeńskiej! I nie wiedział co mieści się w ramach moich "oczekiwań", a nie chciał mnie zawieść. A, że dodatkowo dzień wcześniej, jakaś mądra pani doktor do mojej diety bezglutenowej dołożyła dietę bez laktozy, to mój biedak miał już kompletnie związane ręce, bo nie wiedział nawet co ja mogę jeść, żeby mnie na ten obiad romantyczny zabrać.

I, gdy nieskrywaną dezaprobatą zareagowałam na propozycję zjedzenia kebaba w drodze powrotnej do domu (a wracaliśmy z tej "mojej" atrakcji), to poczuł się już kompletnie fatalnie i tak od słowa do słowa Walentynki wywołały kłótnię 😆

Dziś Dzień Kobiet.

Rano dostałam śniadanie, później kąpiel, a później? A później hiper giga fantastyczny spacer po Wilanowie (fajna dzielnica tak btw ☺ ) urozmaicony rozmową (NIEUSTAJĄCĄ! 😊 ) na mnóstwo różnych tematów z obiadem po drodze.

Po ponad 5h wróciliśmy do domu.

I był to najmilszy Dzień Kobiet, jaki mogłam dostać 😊 bo był taki cały nasz.

Co ja chcę w ogóle powiedzieć po tym "przydługim wstępie" (cytując mojego M 😉 )?

Tylko tyle i aż tyle, że "romantycznie" nie musi oznaczać 6+1 tuzinòw róż na dachu Mariott'a z prywatną orkiestrą i pokazem wojskowych odrzutowcòw układających się w imię ukochanej tworzących z chmur wyznanie "Kocham Cię nad życie!".

Romantycznie, to tylko i AŻ tylko tak całkiem od siebie. Tak od Ciebie tylko dla NIEJ. Tak od Ciebie tylko dla NIEGO.

I taki apel mam do Pań i Panów (bo i czytelników tutaj miewam, nie tylko czytelniczki 😜 ), żeby nie dać się zwariować. Nie wzorować się na fantazjach innych, na "ideałach" z książek i filmów romantycznych będących tęsknotą za niespełnioną miłością ich autorów.

Zauważmy i doceńmy to, co mamy.

Cieszmy się z "malutkich" rzeczy, bo mają one WIELKĄ wartość ☺

I na koniec cytat z jednej z moich ulubionych książek, którą polecam każdemu, a czyta się ją z niebywałą łatwością i jest naprawdę krótka - "Płeć mózgu":

"Kobiety widzą, słyszą i odczuwają więcej, a to, co widzą, słyszą i odczuwają, więcej dla nich znaczy.

Kobiety i mężczyźni nie śmieją się z tych samych rzeczy i inne rzeczy ich denerwują.

Pewien mężczyzna, gdy badacze poprosili go, by okazał więcej uczucia partnerce, umył jej samochód."

😎😊💞💚💛💜

WSKAZÓWKA DLA PANÓW ;-)

I WSKAZÓWKA DLA WSZYSTKICH ;-)